O nas
Pasjonaci, bibliofile, mole książkowe - można nazywać nas na wiele sposobów. Łączy nas jednak wspólna miłość, jaką jest czytanie. Sięgamy po dzieła z wszystkich możliwych gatunków i dyskutujemy nad nimi przy ciepłej herbacie i jeszcze cieplejszej atmosferze.
Kontakt: w.swiecie.literatury@gmail.com
Kontakt: w.swiecie.literatury@gmail.com
Popular Posts
-
Rozpaczliwy, dziecięcy krzyk przerwał ciszę, jaka panowała tej nocy na zamku Kadven. Lady Katherine zerwała się z łóżka. Przerażona, wy...
-
Nad wzgórzem Elloni zebrały się mroczne chmury, pioruny ciskały z nich tysiące razy na sekundę, dając jakiekolwiek światło, gdyż niebo ...
-
Chodziłam do tej szkoły już dwa miesiące. Była to placówka na drugim końcu kraju z internatem. Przed rokiem złożyłam tutaj podanie o z...
-
Widział jak spada. Niezdolny do żadnego działania, oglądał upadek ukochanej osoby. Jego twarz była opuchnięta tak bardzo, że ledwo mó...
-
Zarówno Walentynki, jak i rozstrzygnięcie konkursu literackiego już za nami. Jednak, by jeszcze przez chwilę zatrzymać przepełnioną miłości...
Blog Archive
-
▼
2014
(20)
- ► października (1)
Etykiety
fantasy
(8)
konkurs
(12)
literacki
(4)
literatura zagraniczna
(1)
polska literatura
(1)
prace konkursowe
(2)
recenzja
(5)
sensacja
(1)
twórczość
(8)
wgryźsięwtemat
(2)
wyniki
(1)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
sobota, 22 listopada 2014
Październikowe spotkanie naszego Klubu
Książki stało pod znakiem polskiej fantastyki, a konkretniej
książki Andrzeja Pilipiuka pt. „Kroniki Jakuba Wędrowycza”.
Jest to zbiór opowiadań, opisujących barwne przygody pewnego
mężczyzny, bimbrownika i kłusownika, który przy okazji para się
walką ze zjawiskami nadprzyrodzonymi. Podstarzały, wiecznie pijany
w dziurawych gumofilcach i o krzywym spojrzeniu – nie jest to opis
człowieka, do którego udalibyśmy się, mając problemy z
niepokojącymi hałasami w domu czy krewnymi, którzy nie chcą dać
nam spokoju nawet po swojej śmierci. Wędrowycz w każdej nowej
historii udowadnia jednak, że i owszem, jest egzorcystą i to
całkiem skutecznym, choć niedocenianym. Zdarza mu się wpadać w
tarapaty, najczęściej są to konfrontacje z wymiarem
sprawiedliwości. Nasz egzorcysta ma też grupę wiernych przyjaciół,
którzy stają się uczestnikami niektórych jego przygód.
W utworze szczegółowo opisaną mamy
codzienność naszego bohatera – wspomniane już wcześniej
potyczki z duchami, otworzenie własnego hotelu, spotkanie z
kosmitami czy pijacki pojedynek między nim a pułkownikiem
radzieckich wojsk...
Zdania na temat omawianej książki
były podzielone. Niektórym przypadł do gustu specyficzny humor,
jakim posługuje się Pilipiuk. Nie można odmówić mu pomysłowości
w kreowaniu postaci tak nietuzinkowej, jak Wędrowycz. Chwilami
wydawało się, że podpity staruszek nie nadaje się do zadań,
które musiał wykonywać podczas swoich przygód. Jest opryskliwy,
niewychowany i nie dba o higienę, a z prawem już od dawna jest na
bakier. Trzeba przyznać, że trudno będzie znaleźć podobnych
bohaterów literackich. Po drugiej stronie barykady stanęli
natomiast zwolennicy „klasycznej fantastyki”, a nie tej
serwowanej nam przez rodzimego autora. Narzekano na zbyt małą ilość
elementów charakterystycznych dla tego gatunku, skoro książkę
Pilpiuka zalicza się do „Bestsellerów polskiej fantastyki”.
Jednak nawet krytykujący potrafili znaleźć w postaci Jakuba
Wędrowycza coś co się podobało, a przynajmniej bawiło.
Na następnym spotkaniu sięgniemy po
książkę z zupełnie innej półki, ponieważ czytać będziemy
powieść sensacyjną pt. „Zwodniczy punkt” Dana Browna –
autora sławionego i powszechnie znanego „Kodu Leonarda da Vinci”.
Etykiety:
fantasy,
polska literatura,
recenzja
|
0
komentarze
Subskrybuj:
Posty (Atom)